hennowanie



Dziś zabrałam się za hennowanie.
W sumie jest to moje pierwsze hennowanie nadające kolor
-wcześniej używałam samej naturalnej henny od Khadi.




A więc zacznę od początku.

Dzień przed planowanym hennowaniem przygotowałam sobie hennę.
Dodałam do niej senne/cassie, łyżeczkę cynamonu, 2-3 łyżki gorzkiego kaka, zamiast samej wody zrobiłam wywar z czarnej herbaty i dodałam trochę soku z cytryny. Samej henny chyba dałam jakieś 130g.
Wszystko dokładnie wymieszałam (tak intensywnie i dokładnie mieszałam, że aż mi moje nożowe mieszadełko się połamało), zawinęłam folią i odstawiłam mieszankę w wysoki punkt na 24h, by składniki się połączyły, a henna uwolniła swój barwnik. Producent zaznaczył by nie używać żadnych metalowych naczyć.


                                       henna                                                         henna + cassia                                       




                              odrazu po wymieszaniu                                          po 24h


Dziś pierwszym krokiem było umycie włosów szamponem bez silikonów -ja użyłam szamponu dla dzieci firmy Cien z Lidla. Myłam nim włosy również dwa razy przed hennowaniem, by najmniej jestem pewna, że moje włosy zostały pozbawione wszystkich silikonów.


Osuszyłam włosy ręcznikiem, rozczesałam, przemieszałam jeszcze raz dobrze hennę by grudki zniknęły i przeszłam do nakładania henny. Ja nakładałam hennę głową w dół- było mi tak łatwiej i wygodniej. 

Z masą trochę przesadziłam i starczyłoby mi jej chyba jeszcze na raz :D
No ale nie żałowałam i nałożyłam wszystko dokładnie wmasowując.
Pod koniec pękła mi jedna rękawiczka i cała ręka została umazana henną- jednak nic nie zafarbowało także okej.
Po skończonym hennowaniu nałożyłam czepek dołączony do henny, owinęłam dodatkowo jeszcze folią i na końcu ręcznikiem. Teraz posiedzę 2h w ogromnym turbanie :) 

Pisząc ten post nawet nie wiem, kiedy mi pierwsza godzina przeleciała.. :) 
czułam lekkie pieczenie, ale podejżewam, że był to efekt cynamonu, ponieważ on ma właśnie takie działanie. 

Właśnie zakończyłam cały proces, a o to efekt:









A przed koloryzacją, mniej więcej tak wyglądały:


Kolor wyszedł bardzo naturalnie, choć jak robiłam zdjęcia, to co niektóre mnie aż przerażały bo kolor był ognisto brązowy..:))
Co mnie trochę drażni to sam kolor u nasady- tam miałam swoje bardzo ciemne włosy, a po hennie wszystkie te baby hair złapały i góra jest dosyć jasna i kolor jakoś nie zaspecjalnie mi się widzi( mam nadzieję, że jak się troche wypłucze to ten odcień troche złagodnieje).. Ale reszta okej. Czego się obawiałam to, że włosy będą sztywne i mega wysuszone, ale nie. Są leciutko wysuszone tylko na końcach, ale są miekkie i błyszczące-podejrzewam, że tu pomogła ta cassia. 
A jedyny minus dla mnie to zapach henny, który się utrzywywać będzie do pierwszego mycia(48h od hennowania) i ten ogromny turban był tak ciężki, że myślałam, że mi się pod koniec szyja "złamie". Polecam zamiast ręcznika założyć czapkę- wymiarowo mniejszy gabaryt i lżejszy.:)))



A wy już macie za sobą pierwszą przygodę z henną? 

☺️






12 comments:

  1. Osobiście polecam Sahara Tazarine https://henna.com.pl/sahara-tazarine/

    ReplyDelete
  2. Świetny i bardzo wartościowy wpis. Podoba mi się.

    ReplyDelete
  3. Bardzo ciekawe rozwiązanie. Nie miałam o nim pojęcia. Super wpis.

    ReplyDelete
  4. Jakim cudem z ciemnego koloru wyszły Ci takie pasemka?

    ReplyDelete
  5. Mieszankę pozostawiałas suchą na 24h czy już zmieszana z wodą?

    ReplyDelete
  6. Z pewnością skorzystam z tych przydatnych informacji.

    ReplyDelete
  7. Warto jest zapoznać się z tak ciekawymi informacjami. Super wpis.

    ReplyDelete

Copyright © 2016 blog by nikoliness , Blogger